Wyjazd w Tatry nareszczie został zrealizowany. Po małych problemach z miejscem noclegowym (ponieważ zastanawialismy sie nad Ornakem) udaliśmy sie na Hale Kondratową gdzie spędziliśmy w bardzo miłym klimacie nockę, biorąc udział w ciekawym konkursie muzycznym zorganizowanym przez gospaodarza . Następnego dnia rano pogoda sie wyklarowała i można było uderzyć na przeł. pod Kopą, śnieg zmrożony, raki robiły robotę. Docierając do Kasprowego nie mogłem doczekać się pirwszego zjazdu z tej górki, ech było warto nieśc narty na plecach. Schodząc do Zakopanego śnieg jakoś dziwnie znikł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz